poniedziałek, 16 lutego 2015

WĘDROWNIK PO FRANCARII: Chamonix - Le Brévent cz.1

Bonjour,

Po kilku wycieczkach w góry Jura, u podnóża których mieszkaliśmy (a potem mieszkałem sam), przyszedł czas na wyprawę w Alpy. Po rozmowie z właścicielką domu, w którym miałem pokój, postanowiłem zrezygnować z ataku na najwyższy szczyt i wybrać coś łatwiejszego. Nie chodzi o to, że nie miałem przygotowania, wiedzy, sprzętu i odwagi - po prostu nie miałem tyle czasu. 2 dni wspinaczki plus jeden dzień schodzenia z Mont Blanc to byłoby trochę za długo :). Padło więc na Le Brévent - szczyt ten polecał mi i CHristian i zdobywczyni Mt Blanc (właścicielka domu).
Wstałem więc w sobotę wcześnie rano, zapakowałem mapę, prowiant, wodę oraz aparat i wyruszyłem w drogę. Z Farges/Péron do Chamonix jest jakaś godzina z kawałkiem jazdy autem. Zaparkowałem w centrum Chamonix, założyłem plecak, zapytałem mapę o drogę i zacząłem "wspinaczkę".
Zdjęć będzie bardzo dużo (podzielone na 2 rzuty), bo okazało się, że nie na darmo polecano mi Le Brévent i okolice. Jest to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie, jakie dane mi było zobaczyć. Widoki zapierały dech w piersiach i były wspaniałą nagrodą za pot jaki wylałem po drodze.

W Chamonix jeszcze cień, ale Le Brévent już w pełnym słońcu.


Le Brévent położony jest w masywie Aiguilles Rouges (Czerwone Szczyty) czyli "naprzeciwko" widocznego na zdjęciu Mt Blanc. Dzięki temu, podczas wchodzenia, cały czas mamy zapewnione niezapomniane wrażenia.



Z początku byłem trochę zawiedziony akustyką miejsca. W dole spory ruch samochodowy częściowo w samym Chamonix, ale też dzięki pobliskiemu tunelowi pod Mt Blanc w kierunku Włoch. Cały czas było słychać szum aut. Ale po przekroczeniu grani wszystko ucichło - zapanowała niezwykła, przejmująca cisza...


U góry pierwszy przystanek - schronisko Bellachat.


Dzięki ścieżce i maleńkiej sylwetce turysty po środu zdjęcia, widać jaki ogrom przestrzeni rozciąga się poniżej. Kiedy tędy wchodziłem, wyprzedziła mnie pani lat 60 kilka, zatrzymała się na chwilę, napiła wody i pomknęła dalej. Zanim zdążyłem dotrzeć do schroniska ona już zbiegała...

Widoki ze schroniska. Na pierwszym planie nieoficjalna flaga departamentu Haute-Savoie.



Po krótkiej przerwie ruszyłem w dalszą drogę.


Już widać szczyt, ale najpierw...

... postanowiłem zboczyć z trasy aby odwiedzić Lac du Brévent. Było warto...







Czas wracać na szlak - ścieżka powrotna była trochę wyboista.

Na razie tyle. Reszta drogi pod górę za tydzień.

À bientôt!,
W.

3 komentarze: