piątek, 31 stycznia 2014

PIĄTEK POD WYZWANIEM: THE 52 PROJECT # 5

Bonjour.

Mamy problem, Huston...
Franczesko nauczył się otwierać lodówkę...
Od rana zatem wyciąga z niej "ziupę",  bo jest "godny", albo wystaje z tej lodówki tylko tyłeczek i słyszę" co ciem? yyyy... to nie, to teś nie... O! To ciem!"... i wyciąga ziupę...
A jak ziupy nie ma, to polskie jagody zebrane przez dziadków smakują jeszcze lepiej... A jeszcze lepeij się po takim obiadku sprząta, pierze...
Jak to dziewczę zabiegane teraz złapać? Ciągle w biegu. Ona nawet podczas posiłku musi wstać, zrobić piruet, pogalopować... Wiatr we włosach i duużo energii. Tańce oraz galopy i to wszystko w tym chudym ciałku...

Miłego weekendu!
Jagodzianka.

czwartek, 30 stycznia 2014

{z cyklu} NATCHNIONY CZWARTEK: ANALOGOWA WIADOMOŚĆ... KRÓTKA

Bonjour.
Dzisiaj ja Was natchnę lub nie. Bo niedługo Walenie W Tynki, nieprawdaż? I abstrahując od tego, czy to "fajne" święto, czy to "małopowanie" zwyczaju z Zachodu "nadejszniętego", czy też  wolicie poczekać do czerwca i naszej rodzimej Nocy Świętojańskiej, zaproponuję Wam dzisiaj coś, co możecie wykonać w 5 minut, nie wydacie na tego SMSa ani grosza, bo on analogowy jest. Precz z wyznawaniem uczuć przez bezduszną komórkę! 
Tę wiadomość możecie włożyć do kieszeni, plecaka lub zostawić na poduszce ( chyba że jak ja i W. śpicie bez tychże, to na stoliku nocnym można), albo tuż przy talerzu ze śniadaniem. Albo gdziekolwiek bądź!


1.Potrzebujemy:
  • klamerkę;
  •  kawałeczek papieru;
  • pisak;
  • nożyczki;
  • taśmę ozdobną ( niekoniecznie)

2. Taśmą ozdobną można okleić klamerkę ( takie nasze emotki)...


3. Pisakiem z boku piszemy informację...


4. Następnie wycinamy kawałek papieru. Mnie wyszedł długości ok 4,5 cm, szerokość 2 cm. Oklejamy nim boki klamerki, od wewnątrz, pamiętając jednocześnie o dodatkowym 1 cm papieru, by móc klamerkę otworzyć.


5. Rysujemy zarys koperty.

6. Zaś w środku wiadomość ( choć przyznam, że lepeij to zrobić przed naklejeniem - jest łatwiej)

I nasza wiadomość już została wysłana...

A Wy macie zamiar coś przygotować dla swoich najbliższych za dwa tygodnie?
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.

środa, 29 stycznia 2014

BZDURKI SPOD KLAWIATURKI{z cyklu SPY DAY}: STYCZEŃ/ DŻENJUARY

Bonjour.
Witam Was w moim podsumowaniu stycznia czyli SPAJDEJ DŻENJUARY.  Jeśli macie ochotę pobawić się w ten sposób, albo poznać inne spajdeje, zajrzyjcie do LUCY
Ja troszkę inaczej traktuję tę zabawę, ale też nie ma w niej sztywnych ram, więc każdy pokazuje co i jak chce. I to jest cudne.
A jak mój styczeń się jawi?

Wiadomo, że ten miesiąc rozpoczyna nowy rok... Przyjęliśmy 2014 z radością!( Tu mogę zostać zatłuczona za pokazanie tej fotki. Nie wiem, czy będę miała po co wracać do kraju...).

A na Sylwestra międzynarodowa kuchnia: szwajcarsko - francuskie gołąbki:

RANO w STYCZNIU
Na co dzień zaś mniej wykwintne dania. Jest taki czas, kiedy chce się mi słodkiego, słonego, niezdrowego generalnie. I na takie chwile mam " mleczno - karmelową konfiturę albo kiwano - inaczej ogórka rogatego...

ATRAKCJA STYCZNIA
Atrakcja ta z procentami związana jest. Im więcej procent, tym lepiej! Nie, nie mówię o alkoholu, ani o najnowszym filmie Smarzowskiego. Bo akurat jeśli chodzi o napoje procentowe, to ja wolę, kiedy jest ich mniej - procent, nie alkoholi, "ofkors"... Ale wracając do tematu - styczeń to miesiąc gorących przecen i wtedy niekoniecznie trzeba zachować umiar. Aczkolwiek lepiej mieć włączoną lampkę PRZYZWOITOŚCI. 
Ja miałam od dawna upatrzone talerze do codziennego użytku w ulubionym moim sklepie MAISONS DU MONDE. Marzyło się mi wymienienie starych  już na te z motywem fastrygi. Kiedy powiedziałam W. , że są przecenione summa summarum o 75%, to jak mógłby nie zgodzić się, nieprawdaż?

TAK MIĘDZY 12.oo A 14.oo...
... szukaliśmy z Franiem przez cały miesiąc... zimy...

Zima taka, że normalnie koń by się uśmiał!

No nie... Jak się użyje lornetki i teleobiektywu, to się śnieg na szczytach dostrzeże ( od kilku dni)...

Żarełko dla ptaków powiesiliśmy, bo tak miło popatrzeć na ptaszęta w ogrodzie... Troszkę porozpieszczać je można...

A Stefan postanowił zakwitnąć...

Dziecię zaś założyło płaszczyk wiosenny...

WIECZÓR
Weekendy styczniowe w tym miesiącu były ubogie w wycieczki- jak nie katary, to uszy, jak nie uszy to katary... Ale udało się w ostatni weekend! Pojechaliśmy do miasta - znaczy się do Genewy. Po raz kolejny patrzyliśmy z W. na knajpy i poczuliśmy taki sam żal jak w Bordeaux... Gdyby tak dzieci już duże były...

No a już zupełnie wieczorową porą... to już Wam nie powiem, co porabiam...

A tak w ogóle to mój W. dziś po raz dziesiąty obchodzi 27 urodziny... Paterka już jest ( z przeceny 50%!!!), wieczorem będą słodkości i kolacja tylko dla dwojga ...dorosłych...

Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.

P.S. Dopisek  z godz. 9.oo. Zaczął padać śnieżek!!!

wtorek, 28 stycznia 2014

DŁUBANKI JAGODZIANKI: CHUSTECZNIK DLA STASIA

Bonjour.
Nie tylko prace szachowe robię, dlatego też dla odmiany przedstawiam chustecznik dla Stasia. starałam się dopasować motywem i kolorystyką do pokoju jubilata. Użyłam techniki transferu...

Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.

poniedziałek, 27 stycznia 2014

WĘDROWNIK PO FRANCARII: THONON - WSPOMNIENIA

Bonjour.
Dzisiaj zrobimy sentymentalną podróż w czasie. W maju 2008 r. zwiedzaliśmy Thonon. Piękna miejscowość leżąca nad Jeziorem Genewskim po stronie francuskiej...
Patrząc na te zdjęcia, nie tylko miło wspominam pobyt w Thonon ( myślę, ze na wiosnę pojedziemy tam ponownie), ale też jest niesamowicie patrzeć na moją Jagnę... Jaka Ona była wtedy malutka...grzeczniutka...słodziutka...
Kto powiedział, że okna trzeba wstawiać pionowo?



Jednak wczoraj śniegu nie zobaczyliśmy, gdyż córka zażyczyła sobie wycieczkę do Muzeum Historii Naturalnej. Może za tydzień zatem poczujemy troszkę smak zimy.
Do widzenia się z Państwem,
Jagodzianka.