poniedziałek, 30 września 2013

WĘDROWNIK PO POLSCE - ISTEBNA i MÓJ COMING OUT

Bonjour. 
Jak wiecie zeszły weekend spędziłam na uroczystości rodzinnej. Były to urodziny mojej Babci i Mamy w Beskidzie Śląskim. I w tym właśnie czasie były dożynki. Z przyjemnością zatem fotografowałam stroje, ustrojone traktory oraz koniki. Pięknie jest to, że ta tradycja nie ginie. Jest pielęgnowana, choć coraz z tym trudniej.
Sama zresztą pamiętam z dzieciństwa, gdy kobity spotykały się w chałupie, by tworzyć np. bibułowe kwiaty do ozdobienia kościoła, albo zbierały się na "szkubaczkę" (obieranie pierza do poduch i kołder). 
Do mojej Babci - choć już Jej zdrowie nie najlepsze - przychodzą kobiety przed uroczystościami kościelnymi, by się "czepić", czyli upinać chustę na głowie.
Uważam, że takie tradycje, stroje regionalne, gwara pięknie ukazują naszą kulturę, jej różnorodność. Mamy z czego być dumni. Szkoda jednak, że chociaż niby bronimy się przed zalewem zachodnich obyczajów, jednocześnie nie pielęgnujemy własnych rodzimych... Można pogodzić jedno z drugim, bo uważam, że z tym nie ma problemu, tylko trzeba hołdować własną kulturę, znać ją i nie wstydzić się jej. Wtedy może jest łatwiej rozumieć i akceptować obyczaje obce.
 Najlepsi pod słuńcem kołacićki!

Pamiętacie akcję ISTEBNA AROUND THE WORLD?  Brałam w niej udział nieraz i nie  planuję zaprzestania ;)
Zespół Istebna ( w BARDZO okrojonym składzie) grał i spiwoł podczas mszy i zaraz po niej...
 Marysia Motyka
 Tadek Papierzyński - kierownik zespołu
Hanka Gazurek
  
 Ten sam skład zagrał na naszej uroczystości rodzinnej...


 I tu nastąpi mój coming out. Zespół bowiem nie wystąpił przypadkowo na tych urodzinach, albowiem, gdyż, ponieważ Marysia jest moją kuzynką. Nie będę ukrywała, że otaczam się bardzo uzdolnioną rodziną ;)
Niestety, Tadek zapomniał o logo zespołu i nie mamy zdjęcia w Istebnej z zespołem Istebna.

To bywejcie!
Jagodzianka.

niedziela, 29 września 2013

SCRAPKI SPOD MOJEJ ŁAPKI - ALBUM Z ELLĄ W ROLI GŁÓWNEJ

Bonjour.
Kiedy została poproszona o wykonanie pierwszej sesji rodzinnej z nowym  człowieczkiem, byłam dumna, że to właśnie ja mogłam wykonać te zdjęcia. A potem nadarzyła się okazja, by te zdjęcia oprawić w albumie na prezent, bo wiecie co? Właśnie ostatnio rozmawiałam z Kasią i Bożenką i One mi powiedziała, że albumy, jakie wykonałam dla Ich dziewczynek, są przez Nie oglądane bardzo często, a mają je już prawie rok. To uzmysłowiło mi, jak wielce emocjonujący jest taki prezent... Dlatego tym chętniej wykonałam kolejny...
Użyłam przede wszystkim papierów z GALERII PAPIERU - kocham ich kropasy i wcale się mi nie nudzą. Użyłam też dodatki kupione tutaj we Fracnji, a ponieważ rodzina jest wielojęzyczna, znalazły ise zatem słowka po francusku i angielsku. Starałam się nie dodawać zbyt wielu dodatków, bo prezent miał być dla Starszych Państwa

Ja Wam starałam się przesłać jak najwięcej słońca, ale zabrać całe to przesada! Oddajcie mi trochę, proszę!
Udanej niedzieli,
Jagodzianka.