środa, 30 września 2009

Rozmarzona dzięki Wam...

Oglądam sobie wasze blogi: wspaniałe prace, które tworzycie, wystroje domów sprawiające, że się czuje przyjazną atmosferę, zdjęcia prezentujące piękno świata, ze rozmarzyłam się i na chwile...znalazłam się w innym, lepszym świecie...
Postanowiłam zatem zajrzeć do moich fotografii, które uwieczniły najcudowniejszy okres w moim życiu... Część z Was pewnie już zna te fotki, ale może dzięki nim i Wy troszkę pouśmiechacie się...


Dobra, dobra...wracam do lakierowania...

poniedziałek, 28 września 2009

O wszystkim i o niczym...

Nie myślcie, że skoro się nie odzywam, to się lenię, albo ...linieję;) Dziś miałam śmieszną historię właśnie z tymi czasownikami... Nasz język ma jednak bogate słownictwo, które nieraz przysparza problemów... A człowiek wciąż się uczy.
Kiedyś zadzwoniła pani do  weterynarz Doroty Sumińskiej z problemem:
-Pani doktor, mój kot strasznie się leni - rzekła.
-W takim razie należy go zagonić do roboty - odpowiedziała rezolutnie doktor.
Przez ostatni tydzień walczyłam z gardłem, które odmówiło mi posłuszeństwa. A ponieważ lubię mówić, mówić, mówić, to postanowiłam przez ostatni weekend nie odzywać się, choć przez godzinę... było trudno, ale dzięki decu, wytrwałam;D
Właśnie kończę prezent ślubny dla mojej kuzynki. Bardzo się boję, czy spodoba się jej to, co wykonałam. Tym bardziej, że nie do końca jestem zadowolona z pracy. ale to tak bywa, gdy człowiek się stara... efekt końcowy pokażę dopiero po wręczeniu młodym prezentu, bo a nuż zajrzą na moją stronkę i nie będzie niespodzianki.
Coraz bardziej w swoich pracach uciekam do radosnych i śmiesznych motywów. Myślę, że właśnie one pokazują,jaka jestem naprawdę i co chcę swoimi prackami osiągnąć:  uśmiech i optymizm. Ponadto wciąż potrzebuję antidotum na moją tęsknotę...
Ostatnio "Gazeta Wyborcza"  sprawiła uśmiech na mojej twarzy tym, że wydaje kolekcję filmów mojego ukochanego reżysera Woody'ego Allena. Dla mnie jest ogromna radością i odprężeniem oglądanie filmów, szczególnie z nim w roli głównej...  Ta gra, te dialogi...

Od jutra ma być zimno i deszczowo... Już czuję, że jest mi smutno, więc na pocieszenie fotka wykonana w sobotę... 


środa, 23 września 2009

Smutkom mówię NIE!

Nie mogłam się powstrzymać, żeby Wam nie pokazać tego filmiku. Walczę ze smutkiem, więc każda forma sprawienia uśmiechu jest... bezcenna ;)

Koncert jesienny...

W sercu mym nadal melancholijnie. Dziecko z przedszkola przyniosło grzybka z plasteliny własnej roboty i szczątki jesiennego listka wymalowanego na policzku. Z każdej strony wiem, że już nadeszła...Czuję ją, mimo że słońce świeci i jest naprawdę gorrąco.


W ramach odczuwania tejże jesieni kupiłam sobie wrzos...



I jeszcze wykonałam dwie prace lawendowe, tak do koloru ;)
 
 
 
 







wtorek, 22 września 2009

Odliczania czas...

O 23.18 przyjdzie do nas jesień. Jaka będzie w tym roku: słoneczna złoto-ognista czy też szara, smutna i deszczowa? Dla mnie toi trudny czas, wywołuje jeszcze większą tęsknotę za tym, co było, minęło i dodawało mi skrzydeł... Staram się trzymać i szukać "jaśniejszych stron tej pory roku". Żyję nadzieją, wspomnieniami...



Mam nadzieję, ze kolejne prace decu pomogą mi przetrwać...
AAAA! I hortensje znowu mi kwitną!!!



Jak Wy witacie jesień? Ja pracami lawendowymi i ...zapaleniem krtani z odrobiną kataru;)

poniedziałek, 21 września 2009

Skarby Martynki...

Najnowsze moje "dzieło" to skrzyneczka dla pięcioletniej dziewczynki, koniecznie z motywem konika. Mam nadzieję, że spodoba się małej Marynce skrzyneczka na drobiazgi;)

niedziela, 20 września 2009

Dziękuję za miłość...


Dokładnie sześć lat temu ja i mój mąż postanowiliśmy połączyć nasze ścieżki i już razem iść jedna drogą mijając zakręty, natrafiając na dziury...I wciąż dajemy radę, i nadal chcemy podążać razem, i wciąż kochamy się mocno ;)
Cudowne jest to, że mimo upływu lat wciąż dzielimy się pasjami, przemyśleniami a przede wszystkim sprawia nam radość wspólne spędzanie czasu.

Rano śniadanie do łóżka, popołudniu kwiaty, wieczorem lampka wina... Bardzo miło minął ten dzień...

czwartek, 17 września 2009

Tak, tak! Tam w lustrze to, niestety, ja!

Słucham sobie właśnie płytki Grzegorza Ciechowskiego "Obywatel świata" i pomyślałam, że idąc za ciosem lustrzanych prac, pokażę te, które stworzyłam w ostatnim czasie.

Wykorzystałam różne motywy jak i kolorystykę, a w głowie mam wciąż kolejne pomysły ;)
Muszę jednak uporać się z zaległymi zamówieniami...





środa, 16 września 2009

Rok z Krainą Czarów Alice!




Dokładnie rok temu Alice, Yvette, Ivonn (dla mnie zawsze Iw), Iwa, Wina, Margo, Hanja oraz ja zaczęłyśmy tworzyć nasze forum głównie o decoupage, ale również o scrabookingu, jak i innych robótkach ręcznych. Dołączyło do nas wiele nowych i starych dekupażystek, które po dziś dzień tworzą świetna atmosferę, prezentują swoje prace, dzielą się doświadczeniem i radą, biorą udział w konkursach.
I gdy weszłam dziś na główną stronę naszego forum, obejrzałam przy piosence Rynkowskiego pokaz naszych karteczek stworzonych specjalnie na tę okazję, to się wzruszyłam.


Dziękuję Alice, dziękuję koleżanki adminiki i moderatorki i dziękuję Wam - wszystkie forumki! Bez Was nie ma nas!

wtorek, 15 września 2009

Lustereczko powiedz przecie...

Na lustra mnie naszło. Mam dużo pomysłów do ich ozdobienia ...
Mimo że nadchodząca jesień dość mnie zasmuca, sprawia, że nastrój mam baaardzo kiepski, to jednak staram się, by moje prace wciąż były kolorowe i radosne. To moje antidotum na deprechę...

niedziela, 13 września 2009

Decu - kocia rodzina w komplecie!

Dla przypomnienia prezentuję inne przedmioty z tej kolekcji, które zdobią pokój mojej córci;)

Skrzyneczka na drobiazgi...

Wieszaczek na multum plecaczków i torebek ;)

Zegar, który odmierza tylko szczęśliwe chwile;)

Stolik będący moją dumą...

Chustecznik, który pewnie jesienią będzie niezbędny!

Nowe dziecko decu- kociej rodziny...

Nie myślcie, że zaniedbałam swoją druga miłość. Robię teraz zdecydowanie mniej, bo czas nie pozwala na to, ale nie próżnuję.
Właśnie skończyłam kolejne dziecko z serii kociej. Jest to lusterko.

 

























Pożegnanie z latem...



No i wczoraj odbyła się impreza z okazji odchodzącego lata. Potrawy były kolorowe, stroje również, a i piosenek o lecie traktujących nie zabrakło. Ponieważ wśród obecnych były małe dzieci, to nie szaleliśmy do ekstremalnych godzin nocnych... Ale już powstają plany kolejnego spotkania witającego jesień: będzie śliwkowo, filetowo, wrzosowo i lawendowo i w moim przypadku - "bezdzieciowo" ;)